Obserwatorzy

wtorek, 5 czerwca 2012

Róż, róż i już !

Już Wam pisałam, że mieszkam z trzema facetami i psem! Muszę mieć więc COŚ swojego, kobiecego, muszę tej kobiecości bronić i ją roztaczać w domu. W domu pełnym wiertarek, gwoździ, narzędzi, rowerów, resoraków i ... gormitów ;)
Mój sposób? Róż. Jest wszędzie, w sypialni, w salonie, w łazience, w ogrodzie... na razie się nie buntują ;) i niech tak zostanie.

Poniżej tylko zarys, jedna komoda, oczywiście przemalowana, postarzona ;) bukiet róż, piękna reklama perfum z 1908 r (!) wyszperana na "starociach" tutejszych, wypchane serce w kratę uszyte przez moją mamę i ulubione świeczniki. I krzesło, moje ukochane, kupione za grosze! Moja duma.

No i oczywiście nie mogłam się oprzeć zdjęciom z tarasu - lawenda i wieczorna kawa ;)
Zapraszam do mnie....